Park kolos, przez którego nieprzebyte bagna kiedyś przeprawiały się rosyjskie wojska, obecnie przechadzają się łosie, a w sierpniu próbowaliśmy my. Najpierw łosiostradą, a później kajakiem odkrywając piękno i tajemnice.
Korzystając, że byliśmy niedaleko Biebrzańskiego PN udało nam się zrobić plan maksimum, czyli przejść przez kładki oraz spłynąć kajakiem. Do tego jeszcze udało się odpocząć i znaleźć chwilę dla siebie.
kładka w Biebrzańskim PN |
Co warto wiedzieć o Biebrzańskim Parku Narodowym?
Jest to prawdziwy parkowy gigant. Powierzchnia jaką zajmuje to 592 km², co plasuje go na pierwszym miejscu pod względem wielkości w Polsce. Ochroną obejmuje prawie cały bieg Biebrzy wokół której mamy największe i najbardziej naturalne kompleksy torfowisk niskich w skali Europy.
Wśród roślinności, która jest niezwykle zróżnicowana, największymi ciekawostkami są storczyki i rosiczki. Kojarzymy je głównie z doniczkowymi kwiatami, a właśnie na terenie biebrzańskich torfowisk występują naturalnie.
Duża powierzchnia parku zasługuje na dużego króla i jest nim niewątpliwie łoś. W zależności od źródła szacuje się, że na terenie parku żyje 400-650 osobników i to zdecydowana większość łosi w Polsce.
Jednak symbolem parku nie jest ssak, a ptak - batalion. W Polsce na granicy wyginięcia, którego najliczniej występująca populacja w Biebrzańskim PN spada z powodu zarastania torfowisk. Poza batalionem mamy tu 270 gatunków innych ptaków, głównie wodno-błotnych, które na terenie parku znalazły swój dom.
Jak już jesteśmy przy stworzeniach latających, to warto wspomnieć że Dolina Biebrzy jest polską stolicą motyli. Żyje tu ok. 700 gatunków, niektóre występują tylko tu i stanowią prawdziwą gratkę dla miłośników i znawców.
W ramach walki z zarastaniem torfowisk są one koszone. Niestety, z powodu powierzchni nie jest możliwe robienie tego ręcznie, ale wykorzystywane są do tego ratraki, co jest dużą ciekawostką. Okazuje się, że chociaż wydają się bardziej masywne niż ciągniki, to z powodu gąsienic radzą sobie lepiej w terenie podmokłym.
Zwiedzanie Biebrzańskiego Parku Narodowego
W Biebrzańskim PN spędziliśmy w sumie 1,5 dnia. Po zwiedzaniu Tykocina nie rozpogodziło się na tyle, aby zdecydować się na kajak, więc wybraliśmy się na samochodowy przejazd po Carskiej Drodze i pobliskich atrakcjach.- Carska Droga - w szerszym rozumieniu była to droga łącząca carskie twierdze: Łomżę, Osowiec i Grodno (Białoruś) na przełomie XIX i XX wieku. Powstała jako rokada przebiegając przez biebrzańskie bagna. Prawdopodobnie budowa odcinka wśród bagien pochłonęła znaczne sumy pieniędzy.
Trasa w szczególności przez park funkcjonuje również pod nazwą "Łosiostrada", gdyż wyjątkowo często można tu spotkać przechadzające się łosie. Jest też wspaniale przygotowana pod podróże rowerem.
- Długa Luka - nasz pierwszy przystanek. Krótki spacer w głąb biebrzańskich łąk doprowadza nas do platformy widokowej. Trafiliśmy na koszenie, więc na obserwowanie zwierząt nie było szans. Zdania co do atrakcyjności widoków są podzielone, bo tak jak w przypadku Narwiańskiego PN, trzeba umieć się zachwycić przyrodą. W przeciwnym wypadku to tylko morze trawy z przerażającą ilością atakujących komarów.
biebrzańska roślinność koszenie ratrakami
- Grobla Honczarowska - nie przeszliśmy całej ścieżki, ponieważ pokonały nas komary i niestety zawróciliśmy. Atakowały tak zażarcie, że nie było szansy na dalszy spacer, a szkoda bo lasek był piękny.
w trasie ... ... podczas.... ... bycia pożeranym żywcem... ... przez komary
- Twierdza Osowiec - na zwiedzanie Fortu Centralnego się nie wyrobiliśmy, ponieważ odbywa się tylko w godzinach 9:00-13:00 (w tym czasie byliśmy w Tykocinie). Jednak udało nam się pokręcić po okolicy, punktach widokowych i pozostałych bunkrach.
Twierdza została zbudowana przez Rosjan na przełomie XIX i XX wieku w celu ochrony granic Imperium Rosyjskiego. Dodatkowo nigdy nie została zdobyta. Obecnie tutejsze bunkry zamieszkują nietoperze.
bunkier "garaż" na armaty krajobraz z punktu widokowego widok z kolejnej wieży widokowej wieża widokowa wysadzony bunkier wnętrze wysadzonego bunkra rysunki wewnątrz bunkra twierdza fort
Kajakiem przez Biebrzę
Trzeciego dnia naszego urlopu wróciliśmy do Biebrzańskiego parku na kajaki. Pogoda na ten dzień zapowiadała się w miarę przyzwoicie, choć było mocno wietrznie i chłodno. Niestety słońce przywitało nas na początku spływu i pożegnało na koniec, pozostały czas było pochmurno.Spływ rozpoczęliśmy we wsi Wroceń i zakończyliśmy w Goniądzu po niecałych 3 godzinach (ok 12 km). Początkowo myśleliśmy o dłuższej trasie, ale tak nas przewiało, że resztę dnia spędziliśmy na huśtawce pod kocykiem i z książką.
Podczas spływu krajakiem krajobraz nie zmieniał się jakoś drastycznie. Rzeka jest szeroka i płynie całkiem leniwie, niestety w naszym przypadku tak wiało, ze bez wiosłowania obracało nas. Zaletą tej pogody był praktyczny brak ludzi na rzece i uroczy przewodnik w postaci czapli.
lilie którymi porasta Biebrza |
dramatyczna pogoda - widać jak wieje |
przewodniczka Czapla |
słońce na zakończenie spływu |