Sztormowy Bałtyk w Kłajpedzie

Kłajpeda

Wizyta w tym mieście pokazała nam, że nad Bałtykiem jest drogo bez względu na kraj, a pogoda, cóż. My trafiliśmy na połamane drzewa w mieście, ale nie tylko.

Kłajpeda

termin odwiedzin: wrzesień 2017 r.

ilość dni wycieczki: 6

dzień: 5-6

cała wycieczka: Urlop na Litwie


Ostatnie dwa dni urlopu planowaliśmy nad Bałtykiem, ale od strony litewskiej. Naszym celem było trzecie co do wielkości miasto i największy port - Kłajpeda. Czy w dniu, w którym przyjechaliśmy był taki sztorm że połamało w mieście drzewa, a całe miasto wyglądało jakby zostało wysiedlone? Zupełnie tak! Dorzućmy do tego kiepski nocleg i mamy umiarkowane doświadczenia z miastem.
Kłajpeda

Co warto wiedzieć o Kłajpedzie?

Przede wszystkim jest to najdalej wysunięty na północ port, który nie zamarza jeszcze. Wszystko powyżej już pokrywa się lodem. A dodatkowo miasto osiadło nie dość, że wokół rzeki Dane, to jeszcze na północy na Mierzei Kurońskiej.
Kłajpeda

Co do powstania, to w czasie kiedy Biskup Kuroński dogadał się z Zakonem Kawalerów Miecza i założyli na tych terenach osadę o nazwie Memelburg, gdyż panowało wtedy przeświadczenie, że mamy tutaj ujście Niemenu (z niemieckiego Niemen to Memel).  Cóż, jak się później okazało, że ta rzeka to jednak Dane.
Kłajpeda

Natomiast od zarania dziejów rodowici Litwini nazywali te tereny Kłajpedą. Legenda głosi, że nazwa pochodzi od słów "grząski grunt" (klaipe pedas), choć językoznawcy przychylają się do teorii, że to raczej z języka mieszkających tu Kuronów. Nazwa ta raczej oznacza "chleb jeść" ( klaip eda) i łączy się z wypiekaniem przez nich chleba. 
Kłajpeda

Historia miasta nie jest szczególnie rozbujała. Bardzo długo (bo do 1920 roku) należało do Prus, nawet przez chwilę było stolicą. Bardzo szybko i prężnie się rozwijało, a jego ducha nie zabiły nawet dwa potężne pożary które strawiły miasto. 
Kłajpeda

Co widzieliśmy w Kłajpedzie?

Przez to, że cały czas przeraźliwie wiało, a całe miasto wyglądało na bardzo opuszczone, to nie mieliśmy zbytniej ochoty na włóczenie się po nim. No, ale brak zbytniej ochoty to nie zupełny brak i coś zobaczyć się udało:
  • Stare Miasto- odbudowane po wojnie w latach 70 przez Rosjan, ale z zachowaniem układu urbanistycznego ze średniowiecza. Jednak z pominięciem małego szczegółu - kościołów. Obecnie wokół starego miasta nie ma świątyń.
    Kłajpeda
    KłajpedaKłajpeda

  • Plac Teatralny- dawny plac targowy, a od XVIII w. odkąd wybudowano tu teatr przemianowano go. Jest to jedno z najciekawszych miejsc w mieście i od razu przykuwa wzrok. Na cokole mamy pomnik Anusi z Tharau, postaci z utworu urodzonego w tym mieście poety Szymona Dacha. 
    Kłajpeda

  • Domy z muru pruskiego- spotykamy ich wiele w mieście, pochodzą najczęściej z XVIII wieku. Ich lekka konstrukcja idealnie sprawdza się na bagnistych, podmokłych terenach.
    Kłajpeda

    Kłajpeda

  • Żaglowiec "Meridianas"- trójmasztowiec cumujący przy nadbrzeżu Dane robi duże wrażenie. Dawniej służył jako statek treningowy w Akademii Morskiej, w czasach radzieckich jako restauracja. 
    Kłajpeda
    Kłajpeda

  • Magazyny portowe- obecnie przekształcone w ekskluzywne knajpki i hotele wyglądem nawiązują do historii tego miejsca. A były tu składy i magazyny.
    Kłajpeda

  • Mierzeja Kurońska- dostać się tu można tylko promem, no i dla nas to był must have do zobaczenia ze względu na tutejsze wędrujące wydmy. Jednak połapanie się w rozkładzie jazdy promów do łatwych nie należało.
    Kłajpeda
    w drodze nad morze

    Kłajpeda
    widać, że lało
    Niestety dotarliśmy tylko do północnej części mierzei, która zaliczana jest wciąż do miasta, ale udało się pochodzić bo wydmach, jednak nie tych wędrujących oraz zobaczyć morze. Bardzo wzburzone morze, bo wciąż pogoda była sztormowa. Odwiedziliśmy też zewnętrzną część Litewskiego Muzeum Morza z odrestaurowanymi zagrodami rybackimi i starymi łodziami. 
    Kłajpeda
    Kłajpeda
    Kłajpeda
    Kłajpeda
    Kłajpeda
    Kłapeda
    Kłajpeda
    Kłajpeda

Gdzie mieszkaliśmy?

Zarezerwowaliśmy Close Low-cost apartment i nie dość, że nie do końca było low-cost, bo taniej nocowaliśmy nawet w Wilnie, to warunek był bardzo low-cost. Pokój był w miarę, ale sanitariat to było ciekawe doświadczenie. Łazienka na korytarzu, na szczęście dla apartamentu była osobna, bo tą wspólna dla kamienicy czuć było z daleka. No, ale trzeba było obok tej aromatycznej przejść. 
Sama łazienka też ciekawa, bo siedząc na toalecie można było trzymać stopy pod prysznicem. Natomiast stojąc pod prysznicem można było patrzeć przez okno nie posiadające ŻADNEJ zasłonki na parking dla kamienicy. 
Więc nasze doświadczenie lekko traumatyczne i zupełnie nie polecamy, ale z tego co widzę, nie ma go już w ofercie booking. Ufka!
Kłajpeda