Balice bardzo osobiste

na szlaku w cieniu samolotów

Po kilkumiesięcznym zamknięciu w mieszkaniu wybraliśmy się na Balice. Okazuje się, że poza lotniskiem można odbyć tam przyjemny spacer w malowniczej scenerii.  Dla mnie ta krótka wycieczka stała się początkiem dłuższej podróży.

Dzień na Krakowskich Balicach

termin odwiedzin: 29 maj 2020 r.

Początek roku 2020 nie obfitował zbytnio w możliwości podróżnicze.... dlaczego to chyba każdy niestety wie. Zaraza pokrzyżowała wiele wspaniałych planów, niekiedy budowanych przez lata.
Jako przykładni obywatele unikaliśmy możliwie długo wychodzenia z mieszkań, aby nie robić tłumów i nie utrudniać życia ludziom, którzy wychodzić musieli. Jednak nastał dzień, w którym obostrzenia zelżały i można było, bez ryzyka ukarania za bezpodstawne szwendanie się, wyjść z mieszkania. Dla nas to się nawet złożyło lepiej niż genialnie, bo pokryło się to z zestawem przeprowadzek. Podczas tygodnia wzmożonego ruchu pudeł z mieszkania do mieszkania zatęskniło się nam za przyrodą i tak powstał plan ruszenia gdzieś zadków. Ponieważ przeprowadzka siadła trochę bardziej na głowę mi, prawie zupełnie ogłupiając, tematem organizacji wyjścia zajął się Adam, a każde pytanie o wycieczkę zbywał informacją, że to niespodzianka i że zobaczę.

W tym momencie chciałabym na swoje usprawiedliwienie napisać, że Adamowi zdarza się organizować niespodzianki dla mnie, bo je bardzo lubię, a przeprowadzka spowodowała na tamten moment, że mój mózg wyparował.

Na dzień wycieczki wybrany został piątek (29.05). Choć i tak nie był to dzień pewny pod względem ładnej pogody, bo cały tydzień padał deszcz. Dlatego umówiliśmy się, że jak będzie bardzo brzydko to nigdzie się nie ruszamy. Na szczęście piątek był jedynym w miarę słonecznym i bez opadów dniem tamtego tygodnia (w weekend znów lało). 
Ustaliliśmy że Adam przed południem przywiezie mnie na nowe mieszkanie, abym kontynuowała rozpakowywanie i układanie, a sam musi wrócić i zdać swoje dotychczasowe lokum. Rozkładając rzeczy zmuszona byłam dokonać wielu ważnych życiowych decyzji w postaci, gdzie powinny stać przyprawy albo gdzie schować pościel. Doszłam wtedy do wniosku, że ja się tego dnia zupełnie nie nadaję do dokonywania tak znaczących wyborów, więc jak tylko Adam wrócił podzieliłam się z nim tą obserwacją. Nawet założyła stosowną do sytuacji koszulkę z wielkim napisem "I can't adult today". Na szczęście mój wielce wyrozumiały mężczyzna w odpowiedzi na te żale wręczył mi różę na dobry początek wspólnego mieszkania i wsadził do auta w celu zabrania na tą wycieczkę niespodziankę.

Daleko nie podróżowaliśmy, bo pojechaliśmy na Balice. Co fajnego jest na Balicach? Szlak geocachingowy "w cieniu samolotów". Geocaching jest to gra, w którą bawimy się już drugi rok i sprawia nam nadal wiele radości, tym bardziej że często z opisów skrytek można pozyskać wiele ciekawych informacji dotyczących danego miejsca. Dodatkowym atutem szlaku, którym podążyliśmy tego dnia jest jego niezwykła malowniczość, bo wysiadając z auta przywitał nas taki krajobraz:

Balickie pola

szlak w cieniu samolotów

pola w Balicach

Gdy znaleźliśmy pierwszą skrytkę Adam stwierdził, że jego kolega pracy Patryk też się w to bawi. Dodatkowo polecił mu inną aplikację do zalogowywania znalezisk oraz zdradził, że na szlaku jest kilka bonusowych skrytek tylko dla wtajemniczonych. Brzmiało ciekawie, więc od razu zaczęliśmy szukać pierwszej z nich zgodnie ze wskazówkami Patryka i udało się. Bonus był inny niż standardowe skrytki, większy, nie miał karteczek do wpisywania się, ale za to miał zagadkę i kilka przedmiotów:

skrytka na szlaku

Pełna ekscytacji zaczęłam od puzzli. Bardzo starałam się je ułożyć, ale wciąż było ich za mało. Ale już wtedy zauważyłam, że to z Disneyowski Król Lew, więc ucieszyłam się, że ktoś ma podobny gust filmowy.

bonusowy szlak na Balicach

Zaczęliśmy rozwiązywać zagadkę. Nie ukrywam, że czytając ją zgubiłam się gdzieś przy 3 wyrazie, ale na szczęście Adam zrozumiał ją całkiem dobrze. Okazało się, że trzeba odczytać z pierwszej kolumny  tabliczki (dołączonej do zagadki) numer kolejnej skrytki. Kluczem było 7 pierwszych wyrazów ciągu Fibonacciego, zresztą mojego ulubionego i najczęściej występującego w naturze. To mnie ucieszyło jeszcze bardziej, że twórca bonusu nie dość ze ma dobry gust filmowy to jeszcze  lubi matematykę.
Ostatni wiersz na kartce z zagadką był wskazówką, gdzie szukać kolejnego bonusu wokół skrytki o odkrytym numerze. Nawet podpowiedź w postaci kierunków świata nie była mi straszna, bo przecież byłam z człowiekiem żeglarzem, więc jakoś to ogarniemy.
Gdy dotarliśmy na 2 punkt i odnaleźliśmy dodatek, w środku poza kolejną garstką puzzli była krzyżówka. Jak przeczytałam pytania zwątpiłam w swoją inteligencję.

szlak Balice

Początkowo chciałam być ambitna i rozwiązać to bez wspomagaczy, na szczęście Adam był już w trakcie wyszukiwania pytań w internecie. Najgorsze w tym wszystkim był fakt, że odpowiedzi w większości odnosiły się do rzeczy, które są nam znane i łączyły się z naszym życiem.
Hasłami były:
  1. Synogarlica - najczęściej podawana odpowiedź podczas gry w Kontakt na pytanie Taki ptak? podczas rejsu po Jezioraku (wycieczka po Jezioraku opisana jest w poście Jeziorak spokoju i ciszy).
  2. Ciri - postać z Wiedźmina, którego świat uwielbiamy zarówno z książek, jak i z gier.
  3. 6 - to hasło jest moją jedną z największych porażek, bo nawet myśląc na głos zadałam pytanie jakich sławnych Śpioszków znamy... A chodziło o Królewnę Śnieżkę i 7 krasnoludków, których zostaje 6 jak jeden zaśpi. Dla takiego miłośnika bajek wszelkich- duży policzek.
  4. 6 - chodzi o Porto, które podczas naszej wycieczki po Portugalii przypadło nam do gustu bardzo. Jest to jedno z nielicznych haseł, które zgadłam sama.
  5. Korzkiew - zamek na szlaku, który jest niezwykle urokliwy. Nie jest duży, ale bardzo klimatyczny. Nie dokończyliśmy jeszcze Orlich Gniazd (zostało nam 5 obiektów), ale ten skradł nasze serca.
  6. Blenda ale Pełnia też pasuje - kolejne trudne hasło, nad którym siedzieliśmy całkiem długo.
  7. Kiejstut - nie do odgadnięcia bez pomocy Adama. Władca Litwy, o którym czytaliśmy wybierając się na wakacje do naszych braci Litwinów.
Hasłem był, jak można było się domyśleć, numer kolejnej skrytki wokół której należy szukać bonusu. Po krzyżówce moje morale troszkę upadły, bo nie dość że wszystkie skrytki znajduje pierwszy Adam (wcześniej skuteczność była rozłożona równomiernie), to jeszcze ta krzyżówka. Nawet zapytałam się, czy kocha mnie taką z porażeniem inteligencji. Na szczęście odpowiedział twierdząco.

Kolejnej skrytki trzeba było szukać bardziej w lesie. Dla ludzi stęsknionych przyrody, ta majowa zieleń lasu wywoływała tylko ciągły zachwyt. Dodatkowym atutem był absolutny brak ludzi w tych miejscach.

Balice

Balice

Balice

Jak ją odszukaliśmy, w środku znaleźliśmy resztę puzzli, długopis ultrafioletowy oraz kartkę bez zagadki, jedynie z podpowiedzią " Po drodze, metal i dom" . Po ułożeniu puzzli okazało się, że jest to scena przy wodospadzie podczas której śpiewana jest piosenka "Miłość rośnie wokół nas" , więc korzystając z okazji że w okolicy nie było żywego ducha zaczęłam śpiewać.

skrytka 3 Balice puzzle

Wracając do skrytek, po prześwietleniu wstępnie puzzli światłem z długopisu nie znaleźliśmy nic. Uznaliśmy, że podpowiedzi należy raczej szukać na ich odwrocie. Dlatego na środku polany rozbiliśmy obóz, nakryliśmy się kurtkami aby niczego nie przegapić i szukaliśmy dalej.

szlak Balice

Jak się można spodziewać odnaleźliśmy numer do kolejnej skrytki. Jednak teraz bonus, wg wskazówki miał być po drodze. Ruszyliśmy dalej starając się być czujnym na wszystkie domy i metale. Droga prowadziła na punkt widokowy, a potem granią wzniesienia.

droga do 4 skrytki

Balice

Balice

Okolica była wprost urzekająca. Zielone zboże, wysokie trawy, a nawet pan zając. Równie mocno co za przyrodą byłam stęskniona za robieniem zdjęć, więc co chwila wykorzystywałam chwilkę na jakąś fotkę.

zboże na Balicach

zboże na Balicachzboże na Balicach

zboże

trawa na Balicach
trawa na Balicach

Wśród tej różowej trawy znajdowała się ostatnia skrytka bonusowa. Nie było tam żadnej podpowiedzi tylko kolejna deseczka.

trasa po Balicach

trasa po Balicach

Po przyłożeniu deseczki z dziurkami do tej z macierzą liter z pierwszej skrytki tak, aby serduszka na rogach się pokryły, pokazywał się tekst o treści:
    GRATULACJE
COŚ SIĘ KOŃCZY COŚ SIĘ ZACZYNA
ABY ROZPOCZĄĆ KOLEJNĄ PRZYGODĘ
ODPOWIEDZ NA JEDNO WAŻNE PYTANIE
Jak już wydukałam to, wkręcona w grę, w głowie zastanawiam się gdzie to pytanie aby przejść do kolejnej skrytki. Ale momentalnie, jak się wszyscy poza mną domyślili, pytanie objawiło się przy mojej prawej nodze w postaci klęczącego Adama z najpiękniejszym pierścionkiem świata i pytaniem czy wyjdę za niego. W pierwszej sekundzie, gdy uświadomiłam sobie, że to wszystko jest tylko i wyłącznie dla mnie zorganizowane, chciałam powiedzieć Dziękuję!,  ale na szczęście uświadomiłam sobie że to nie odpowiedź na to pytanie. Więc odpowiedziałam, zgodnie z tym co mówiło serduszko.

zaręczyny

Nagle w plecaku znalazł się kocyk, herbatka i orzeszki na piknik do świętowania. Miejsce też nie było przypadkowe, bo jest to genialny punkt z widokiem na lotnisko (akurat z powodu zarazy nic nie latało, ale miało być to nawiązaniem do naszych podróży). A w mieszkaniu czeka sushi, szampan i praktycznie Siostrzyczka ze Szwagierkiem. Więc mój wspaniały Narzeczony pomyślał o wszystkim.
Opowiadając o tym, myśląc, opisując, też się zastanawiam jak się nie domyśliłam, bo chwilami było to szyte całkiem grubymi nićmi. Ale dzięki temu, miałam wymarzoną niespodziankę, a wyzwanie rzucone kiedyś w stanie mocno wskazującym na spożycie, że jak planuje mi się kiedyś oświadczyć to niech to będzie coś specjalnie dla mnie, podjęte i wykonane ponad najśmielszymi wyobrażeniami o tym dniu.
I teraz rozumiem zapytanie z pierwszej wskazówki, czy chce przeżyć przygodę życia. Z takim kompanem u boku jestem na nią gotowa.

Balice