Jeziorak to polodowcowa pamiątka w Polsce. Jezioro jest może nieco mniej znane szerszej publiczności, ale na przestrzeni lat inspirowało wielu ludzi sztuki. Nic dziwnego, gdyż jest tu pięknie i spokojnie.
Co warto wiedzieć o jeziorze Jeziorak?
Leży w województwie warmińsko-mazurskim, a dokładniej jest to Pojezierze Iławskie. Jest przedstawicielem jezior rynnowych. Wyróżnia je fakt, że to najdłuższe oraz szóste, jeśli chodzi o powierzchnię, jezioro w skali kraju. Wielokrotnie odwiedzane przez Edwarda Stachurę, było tłem powieści Zbigniewa Nienackiego "Nowe przygody Pana Samochodzika" oraz filmu Michała Ołtowskiego "Jeziorak".
Skąd pomysł na żeglowanie po Jezioraku?
Od znajomego nam światka żeglarzy, do którego jedno z nas z pasją i dumą należy. Natomiast drugie entuzjastycznie sympatyzuje, głównie ze względu na atmosferę. Z pływaniem idzie już trochę gorzej, ponieważ jest szczęśliwym posiadaczem choroby morskiej i piszczy ze strachu podczas rejsu. Koledzy żeglarze bardzo nam polecali to jezioro ze względu na mniejszy tłok niż na Mazurach o tej porze roku oraz nie mniej malownicze widoki.
Zatem po skompletowaniu załogi (jeśli Ada i Filip kiedykolwiek to przeczytają to pozdrawiamy serdecznie :) ), doborze destynacji przyszła pora na wyszukanie miejsc wartych odwiedzenia wokół Jezioraka. Tutaj nieocenioną pomocą była aplikacja "Jeziorak i okolice", która ma wyszczególnione wszystkie najważniejsze punkty dostępne również z poziomu mapki. Informacje zwięzłe, treściwe i przejrzyste, a apka darmowa. Tak powstał zarys wycieczki zrealizowany następująco:
Szałkowo
Po około 6 godzinach jazdy, pomyleniu miejsca odbioru jachtu zawitaliśmy do właściwego punktu. Tu od sympatycznego pana Piotra z Twister Czarter nasz kapitan Filip pobrał prawie że pachnącą nowością Kropkę. W
tym miejscu dowiedzieliśmy się też, że Kropka zarejesterowana jest w
Związku Gmin Jezioraka, co pozwala na bezpłatne cumowanie przy ich
pomostach oraz korzystanie z portowej infrastruktury. Z racji wieczornej pory nasz rejs po Jezioraku rozpoczął się następnego dnia.
Iława
Nasze pierwsze "kroki" pokierowaliśmy do największego miasta w okolicy. Historia Iławy sięga XIV w.. Niestety II Wojna Światowa nie była dla niej łaskawa i znaczna część miasta wraz z pamiątkami przeszłości zostały zniszczone. Korzystając z pięknego niedzielnego popołudnia pospacerowaliśmy trochę po mieście. Podczas spaceru mieliśmy okazję zobaczyć kilka zabytków Iławy. Jednym z nich był neobarokowy ratusz, który jest jednym z nielicznych pozostałości historii. Zbudowany został jeszcze przed I Wojną Światową. Kolejnym był Kościół Przemienienia Pańskiego z XIVw..
Półwysep Indyjski
Następnego dnia ruszyliśmy dalej i zawitaliśmy do pierwszego punktu należącego do Związku Gmin Jezioraka na naszej trasie. Pomost do zacumowania, miejsce na ognisko, czyste toi-toie i pojemniki na śmieci. Taki standard spotkaliśmy w każdym punkcie należącym do Związku Gmin. Miejsca są czyste i zadbane, a przebywanie w nich to sama przyjemność. Mieliśmy szczęście i byliśmy tam jedynymi ludźmi tego dnia. Piękna pogoda, lasek, woda i cisza. Można sobie spokojnie poobcować z przyrodą i wypocząć. Półwysep Indyjski stał się naszym ulubionym miejscem na Jezioraku. Oczywiście skorzystaliśmy z możliwości upieczenia sobie kiełbaski na ognisku i tak oglądaliśmy zachód słońca - bardzo romantycznie.
Makowo
Następny dzień był trochę mniej przyjazny pogodowo, było pochmurno i momentami lało. Niestety zapasy napitków skurczyły się, więc zarządzono zakupy. Makowo było najbliższym punktem cywilizacji w drodze na północ. Jest to typowy ośrodek nad jeziorem. Domki letniskowe, sklep, trochę barów i trochę miejsc z grami tj. bilard czy cymbergaj. Wart polecenia jest tu Bar Źródełko, gdzie zjedliśmy tutejsze ryby. Najtańsze nie były, ale nam smakowały.
Mały Gierczak
Po zakupach i obiedzie w Makowie, mieliśmy już tam zostać na noc. Jednak ciągnęło nas z dala od cywilizacji, więc przetoczyliśmy się do Małego Gierczaka. Był to następny punkt należący do Związku Gmin Jezioraka. Tym razem nie mieliśmy tyle szczęścia i byliśmy kolejnym jachtem przy pomoście. Dodatkowo, wyglądało na to, że cała tamtejsza ekipa znała się (prawdopodobnie z jednego sanatorium, ale to niepotwierdzone informacje) i nie wyglądali na najszczęśliwszych po naszym przybyciu. Jednak my byliśmy bardzo zadowoleni z ponownej możliwości obcowania z przyrodą. Tym bardziej, że rano pogoda znacznie się poprawiła i można było się kąpać w jeziorze.
Siemiany
Stara wieś rybacka, która przez niedaleką odległość od "Rezerwatu przyrody Jasne" jest jedną z największych atrakcji turystycznych okolicy. Po dojściu do lasu możemy poruszać się po ścieżce dydaktycznej, która liczy sobie 3 km i przybliża życie i potrzeby lasu. Co do skarbów tego rezerwatu to mamy tu:
Jezioro Jasne - unikat na skalę Europy Środkowej, jezioro z krystalicznie czystą wodą. Niska zawartość pierwiastków tj. fosfor, azot, czy potas, duże zakwaszenie (ok 4,3 pH) a co za tym idzie ubogie życie biologiczne w jeziorze powoduje, że światło może tam sięgać nawet do 15m. Obowiązuje zakaz kąpieli! Wokół jeziora narosło wiele legend, m. in. o uzdrawiającej i cudownej mocy tutejszej wody lub o ukryciu przez nazistów Bursztynowej Komnaty na dnie.
Jezioro Czarne - w przeciwieństwie do Jasnego, jego woda jest niezwykle żyzna i bogata w życie organiczne. Nazwa pochodzi od brunatnego zabarwienia wody materią organiczną.
Duży Gierczak
Ostatni na naszej trasie punkt ze Związku Gmin Jezioraka. Tym razem również nie udało się nam być jedynym jachtem przy pomoście. Prawdopodobnie Duży Gierczak i Mały Gierczak były kiedyś jedną wyspą. Obecnie dzieli je bardzo płytka cieśnina.
Kolejnym punktem był powrót do Szałkowa aby na drugi dzień zdać jacht. Przez chwilę był plan noclegu na Półwyspie Indyjskim, ale była tam kolonia z dzieciakami, więc zrezygnowaliśmy. Plan ogniska i śpiewu realizowaliśmy już w Szałkowie.
Cały wyjazd był w założeniach ładowaniem baterii. Codziennie spaliśmy do południa, jedliśmy śniadanie, wypoczywaliśmy, przepływaliśmy kawałeczek aby zakotwiczyć, zjeść obiad i grać w gry. Mieliśmy w międzyczasie kilka przygód, jak zamknięcie pod prysznicami (gdy te kończyły już działalność) i 30 minutowa akcja ratunkowa czy awaria silnika na wskutek braku oleju. I chociaż niektórzy z nas nie zawsze rozumieli co się do nich mówi, aby potem być przydatnym majtkiem, to ani Kapitan, ani Pierwszy Oficer, ani też Trzeci Oficer nie postanowili delikwenta utopić. Więc sukces!
Kropka przed odbiorem
Kropka podczas trasy
fontanna na Jezioraku w Iławie
Amfiteatr Louisa Amstronga - w Iławie odbywa się Festiwal Jazzu Tradycyjnego Złota Tarka
wiele miejsc w Iławie jest zaadoptowane pod jachty
marina w Iławie nocą
Jeziorak
neobarokowy Ratusz w Iławie
kościół Przemienienia Pańskiego w Iławie
jacht płynący na silniku
widok z Półwyspu Indyjskiego
chwilę przed deszczem
przyczepa kempingowa na naczepie - alternatywa jachtu
