Miasto Wisła, jak dla każdego Polaka, kojarzy się z postacią pewnego skoczka. Cóż, jest jednym z bardziej znanych mieszkańców, ale jak się przekonaliśmy, to miasteczko może spokojnie słynąć ze swojego uroku.
Jak to nam się już przydarzyło w przypadku Wdzydz, zostaliśmy zaproszeni przez naszych przyjaciół na wspólny wypad do Wisły. Było nam bardzo miło, a kierunek wydał nam się na tyle nieoczywisty, że z nieukrywaną radością zapakowaliśmy się w Hondę i ruszyliśmy. A zapakowanie się to było nie lada wyzwaniem, gdyż był to pierwszy tygodniowy wypad z naszą Bobasicą, więc wzięliśmy wszystko co uznaliśmy za potrzebne i tak osiągnęliśmy szczyt pojemności autka.
![]() |
jedna z popularnych tu ławeczek |
Co ciekawe, większość rzeczy użyliśmy! Nawet tak mało intuicyjną ciepłą, polarową piżamkę dla Bobasicy, bo może i w ciągu dnia było ze 30 stopni na zewnątrz, ale wieczorami w mieszkaniu było totalnie zimno, że wizja nawet przebrania się wymagała silnej woli.
Pomijając tą nieznaczną w rezultacie niedogodność nasz urlop był taki jak planowaliśmy, głównie wypoczynkowy, na tyle, ile da się wypocząć z tak małym, ale bardzo cierpliwym i wyrozumiałym towarzyszem podróży!
![]() |
jeden z wiślańskich niedźwiadków |
Nasze wycieczki chwilowo zmieniły się już na etapie planowania, bo zamiast rozpiski w Excelu z najbardziej optymalnym przebiegiem, teraz spisujemy kilka punktów na Keepie, które może się uda ogarnąć przy dobrych wiatrach. Ten stan potrwa pewnie tylko chwilę, a w zamian mamy małego podróżnika, który chłonie świat i towarzyszenie jej w tym jest niesamowite.
![]() |
park Kopczyńskiego |
Co warto wiedzieć o Wiśle?
Warto zacząć od tego, że nasza królowa rzek zaczyna tu swój bieg, stąd też taka oryginalna nazwa mieścinki. Dokładnie spod Baraniej Góry wypływają dwa potoki Białej i Czarnej Wisełki, które wraz z potokiem Malinka dają początek naszej Wiśle.
![]() |
park Kopczyńskiego |
Sama wieś początek miała ok XVI-XVII wieku, a wiemy to ponieważ z tego okresu pochodzą pierwsze dokumenty wspominające o osadzie, a korzystano wtedy z formy mnogiej "na Wisłach". Po śmierci ostatniej księżnej z Piastów ziemia trafiła pod władanie Habsburgów i stąd ich ślad tutaj.
W 1931 roku do Wisły po raz pierwszy przyjechał ówczesny prezydent RP - Mościcki i zamieszkał w rezydencji na Zadnim Groniu, darze ludu śląskiego dla przedstawiciela władzy kraju. Osobiście przed wizytą nie wiedziałam, że jest tu letnia rezydencja Prezydenta, gdyż "zameczek" pełni taką funkcję i dziś.
Wisła otrzymała prawa miejskie w 1962 roku. Obecnie jest to nieduża mieścinka z dużą ilością ławeczek w pięknych widokowych miejscach. Jak dla nas, w odczuciu, to takie mniejsze Zakopane.
Atrakcje
Przez tydzień udało nam się całkiem dobrze zwiedzić Wisłę oraz najbliższą okolice. To idealne miejsce na spacery z małym dzieckiem / bobaskiem, bo wiele atrakcji jest na zewnątrz:
- Zabytkowy Park Przygód - leżąca przy bulwarze atrakcja prezentująca miniatury charakterystycznych budowli z miast, przez które przepływa Wisła. Są to bryły obłożone mozaiką, wieczorami podświetlone. Możemy tu podziwiać Zamek Prezydenta RP w Wiśle, Wawel w Krakowie, Zamek w Sandomierzu, Zamek w Janowcu, Zamek w Kazimierzu Dolnym, Pałac w Puławach, Zamek Królewski w Warszawie, Katedrę św. Janów w Toruniu, Zamek w Świeciu i gdańskiego Żurawia.
Wawel katedra w Toruniu Żuraw w Gdańsku - Pałac myśliwski Habsburgów - przepiękna drewniana budowla, w której jest obecnie Escape Room i zbyt wiele banerów wokół o tym informuje. Dodatkowo te reklamy pozostawiają wiele do życzenia pod względem estetyki. Niestety psuje to odbiór tego zabytku przeniesionego do centrum Wisły w 1986 roku, a który gościł kiedyś cesarzy i arcyksiążęta.
- Rynek w Wiśle - może to właśnie przez ten rynek Wisła kojarzy nam się trochę z Zakopanym, bo to takie Krupówki. Co krok restauracja, stragan, choć w Wiśle faktycznie mamy jeszcze aleję historii śląska oraz aleję gwiazd sportu. O ile płytki z historią znaleźliśmy całkiem szybko, tak ze znalezieniem alei gwiazd mieliśmy problem.
- Aleja Podań i Legend Śląska Cieszyńskiego- w parku jedna alejka gromadzi kilka rzeźb wyjątkowo o tej samej tematyce. Wszystkie te postaci są interpretacją/ wariacją dotyczącą polskich legend. Jak to bywa ze sztuką, każdemu podobają się różne rzeczy. Nam poza myślą, że chyba trudno było to wykonać, nie towarzyszył żaden zachwyt.
Driada, wykonanie Anna Urbaniak Bebok. praca zbiorowa Baba Jaga, wykonanie Piotr Galej Strzyga, wykonanie Artur Czyż - Pomnik Wisły w Wiśle - królowa rzek przedstawiona jako nimfa w mokrej sukience z naręczem kwiatów umieszczona na cokole, a u jej stup tryskające ryby (xD). Taką wizję miał w 1937 roku pan Laszczka, Podczas II WŚ Niemcy przetopili nimfę z brązu i personifikacja Wisły wróciła na cokół dopiero w 2014. Obecna rzeźba nie jest wierną kopią tej przedwojennej, ale w znacznym stopniu do niej nawiązuje.
- Rezydencja Prezydenta RP- wspomniany wcześniej dar ludu śląskiego dla Mościckiego, który stał się później rezydencją każdego przedstawiciela władzy. No cóż, wszyscy stwierdziliśmy, że budynek z zewnątrz nie zachwyca, a chłopaki nie mogli się nadziwić, jak można było tak poprowadzić komin. Niestety nie udało się nam zapisać na zwiedzanie wewnątrz, więc liczymy na to że środek wynagradza bryłę zamku.
Inaczej ma się poniżej zamku położona restauracja. Budynek oraz roztaczający się widok z tarasu robią bardzo pozytywne wrażenie. - Ochorowiczówka - Muzeum Magicznego Realizmu- szukając informacji co można w Wiśle obejrzeć wyświetliła nam się taka propozycja. Jak sprawdzaliśmy co tam jest, okazało się, że to obrazy jak karty Dixita, czyli coś co bardzo lubimy. Dodatkowo, jednego z twórców Adam kojarzył z grafiki do gry, więc zapadła decyzja, że tą galerię zwiedzimy.
Odległy Port, Jarosław Jaśnikowski Podróż kanonem cienia, Jacek Szynkarczuk rzeźba w Ochorowiczówce 4 pory roku, Jacek Szynkarczuk Futrzany demon, Jakub Różalski
Natomiast gdy już tam byliśmy to poznaliśmy bliżej osobę Juliana Ochorowicza, o którym wcześniej nic nie słyszeliśmy, a był wszechstronnie uzdolnionym przyjacielem wielu znanych postaci doby pozytywizmu. To on był pierwowzorem postaci Juliana Ochockiego w Lalce Prusa, dzięki jego wiedzy i zgromadzonym materiałom powstał Faraon, dodatkowo pomieszkiwała u niego w Wiśle Konopnicka. Trochę szara eminencja i turbo ciekawa persona uważająca siebie głównie za psychologa, a życie poświecił badaniu wszelkich medium.Scythe, Jakub Różalski - Spacer z przełęczy Szarluca na Stecówkę- sama trasa jest krok od miasta. Wygląda niepozornie, a jednak to już szlak. Wchodzi się cały czas delikatnie pod górę w lasku asfaltową drogą. Całkiem wygodnie zarówno dla wózków jak i dla ciężarnych, sprawdzone info. Co chwile jest prześwit i bardzo ładne widoczki. Na szczycie poza kościółkiem i kapliczką mamy budę z lanym piwkiem i goframi. A widokowo, cóż sielsko anielsko.
Gastronomia
Nie ukrywamy, że nasi przyjaciele gotują wybitnie i z tego co mówią, lubią to robić. Zatem najlepsze jedzonko mieliśmy w domu, w szczególności na kolacji finałowej (świeżutkie rybki).
Jednak udało nam się znaleźć na mieście coś co dorównało kuchni naszych przyjaciół, było to Kącik Zbójnicki. Jedzonko było naprawdę pyszne, a desery to była zupełnie inna forma doskonałości. Były śliczne i przepyszne, zupełnie polecamy.
![]() |
smakowało jeszcze lepiej niż wyglądało |
Jednak udało nam się znaleźć na mieście coś co dorównało kuchni naszych przyjaciół, było to Kącik Zbójnicki. Jedzonko było naprawdę pyszne, a desery to była zupełnie inna forma doskonałości. Były śliczne i przepyszne, zupełnie polecamy.
Gdzie mieszkaliśmy?
Udało nam się zarezerwować bardzo duże mieszkanie, bo aż 77 m2 w cenie ok. 68 zł za osobę za noc z dobrymi ocenami na bookingu. No i faktycznie apartament był bardzo w porządku, wyglądało to trochę tak, jakby właściciel zrobił to mieszkanko pod siebie, no ale życie ułożyło się inaczej. Skutkowało to wieloma miejscami do przechowywania, spójnym i dobrym jakościowo wykończeniem, bardzo dobrze wyposażoną kuchnią, wypaśnym prysznicem, a nawet rynną na buty narciarskie.
Z minusów to niestety nie działało gniazdko w mniejszej sypialni, no i w mieszkaniu było zimno. Faktycznie początek września był jeszcze upalny, wiec powrót do chłodnego mieszkania można poczytywać jako plus, a nie minus, jednak wieczorami było, cóż zimno. Na tyle, że pierwszej nocy Bobasica została okryta dodatkowymi kocami. Na drugą noc próbowaliśmy się dowiedzieć, co zrobić aby kaloryfery zagrzały, bo mycie siebie w takich warunkach wymagało silnej woli, ale z dzieckiem było gorzej. Dostaliśmy pomoc bardzo szybko od opiekunki apartamentu, jednak sprawa skomplikowała się jeszcze bardziej i to na wieczór, Już nie tylko nie było grzania w kaloryferach, ale też straciliśmy ciepłą wodę. No i skończyło się to kontaktem z właścicielem jeszcze kolejnego dnia, który bardzo szybko nam pomógł. Ale przydało się coś, czego nie spodziewaliśmy się - polarowa piżamka.
Natomiast ze śmiesznych rzeczy, dopadło nas i tu nasze fatum remontu regionu odwiedzanego. Tym razem było to kładzenie asfaltu po tej stronie Wisły, gdzie mieliśmy spanko. Cóż, zawieszenie Hondy wiele przeszło i przez chwile obawialiśmy się, że nie wyjedziemy.
![]() |
rzeczy które zabraliśmy - głównie Milki |
Ile nas to kosztowało?
Nie był to najbardziej intensywny czas i za dużo rzeczy też nie robiliśmy, więc pozycji tu nie będzie za dużo, za to na jedzeniu nie oszczędzaliśmy, jak widać:
Urlop w Wiśle | Koszt dla 2 osób: | Koszt dla 1 osoby: |
---|---|---|
Nocleg | 809 zł | 404,5 zł |
Atrakcje | 180 zł | 90 zł |
Kolejka Skrzyczne | 150 zł | 75 zł |
Ochorowiczówka | 30 zł | 15 zł |
jedzenie | 1 110 zł | 555 zł |
paliwo | 82 zł | 41 zł |
SUMA | 2 181 zł | 1 090,5 zł |