Wieś po Kaszubsku - Kaszubski Park Etnograficzny we Wdzydzach
w dniu
Pobierz link
Facebook
X
Pinterest
E-mail
Inne aplikacje
Szukając różnorodności w świecie, często zapominamy jak różnorodna jest Polska. My tym razem odkrywaliśmy, jak mogło toczyć się życie 1 września na kaszubskiej wsi w XVIII wieku.
Dzień w skansenie jeśli tylko to jest możliwe - no pewka, dla nas to zawsze pewniak do zobaczenia. Dlaczego lubimy? Bo można zobaczyć na własne oczy jak wyglądała historia, a my lubimy poznawać przeszłość miejsc do których przybyliśmy. Zatem kiedy w końcu wyszło słońce skorzystaliśmy z faktu, że mieszkaliśmy parę kroków od tego najstarszego muzeum etnograficznego.
Co warto wiedzieć o Kaszubskim Parku Etnograficznym?
W pewnym podkaście słyszałam, że chcąc stworzyć muzeum typu skansen warto zacząć od pójścia na targ staroci i zakupienia eksponatów. W przypadku reportażu chodziło o Afrykę, ale sposób budowania zasobów wydaje się bardzo naturalny dla każdego krańca świata.
Tak właśnie zrobili w 1906 roku państwo Gulgowscy, którzy zafascynowani kulturą Kaszub i Kociewa odkupili od miejscowego włościanina (ciekawostka: w źródłach można spotkać określenie miejscowego gbura, co w tych okolicach oznacza właśnie "chłopa, włościanina, gospodarza, rolnika" - jak podaje Narodowe Centrum Kultury) XVIII wieczną chatę.
dalie
drugi wiatrak bez skrzydeł
typowe gospodarskie podwórko z XVIII wiku
jedne z najstarszych chat w muzeum
Zaczęli tam gromadzić sprzęty gospodarstwa domowego, rolnicze i wszelkie inne przedmioty użytkowe i ozdobne charakterystyczne dla okolicy. Tak powstało pierwsze, a zatem najstarsze muzeum tego typu w Polsce. Natomiast zaangażowani w to przedsięwzięcie państwo Gulgowscy propagowali folklor regionu przez rozwój plecionkarstwa i haftu kaszubskiego. Z czasem wzory aplikowane przez panią Teodorę dostały określenie szkoły wdzydzkiej.
korona dożynkowa
wóz drabiniasty
haft pani Teodory
szkoła wdzydzka haftu
Przez lata zwiększano liczbę eksponatów, jak również pozyskiwano kolejne zabudowania. W taki sposób muzeum rozrosło się i obecnie zajmuje jakieś 22 ha, na terenie którego zgromadzono ok. 50 obiektów z okresu XVII - XX wieku. Podzielone jest na sektory odpowiadające Kaszubom północnym, południowym, środkowym oraz Kociewiu. Możemy tu zobaczyć zagrody, dworki, szkołę gdzie pracował pan Izydor, kuźnię, karczmę, tartak, kościółek z XVII wieku oraz wiatraki, niestety oba bez skrzydeł.
kościółek ze Swornegaci, najstarszy i najcenniejszy zabytek muzeum
kaszubski kościółek wewnątrz
późne lato na wsi
niektóre pomieszczenia są dostępne przez szybkę
widok z wyjścia ze szkoły
pierwszy września w wiejskiej szkole z XVII wieku
budynek szkoły
tartak
maszyna parowa w tartaku
zapasy w dworku
spiżarka w dworku
kuchnia dworska
pokój dziecinny
jadalnia w dworku
zabudowanie dworskie z wystawą zdjęć mieszkańców
jeden z dwóch wiatraków oczekujący na skrzydła
Na zwiedzanie tak dużego terenu warto przeznaczyć co najmniej 3h, choć w naszym przypadku zajęło to jakieś 5-6h. Obszar poza zabudową ma do zaoferowania ścieżki do spacerowania, wiele ogródków i przyjemnych miejsc na odpoczynek. W chatach można spotkać pracowników, którzy ubrani w stroje z epoki są chętni do wspólnej rozmowy. Często można ich zastać przy typowych wiejskich czynnościach. My spotkaliśmy haftującą Panią i dzięki niej wiemy skąd wzięła się nazwa Swornegacie.
miejsce gdzie spotkaliśmy haftującą Panią
w muzeum brak żywych zwierząt
więc je zastąpiono
Muzeum oferuje również pokazy oraz warsztaty z takich czynności jak wypiek chleba, wyplatanie koszyków czy lepienie garnków. Dodatkowo, mając pewną swobodę w odwiedzeniu Wdzydz można dobrać termin 3 niedzieli lipca gdy odbywa się "Jarmark Wdzydzki" lub 3 niedzieli września gdy trwa "Z motyką na bulwy".
Oferta muzealna nie jest też ograniczona tylko dla dorosłych. Zaczynając od możliwości wypożyczenia wózka jak na węgiel do przewożenia dzieci. Przechodząc do interaktywnej wystawy "Muzeum do zabawy?" gdzie najmłodsi mogą sprawdzić jak się śpi na sienniku pod pierzyną, przeszukać kredens czy pobawić się starymi zabawkami. Dodatkowo wystawa pokazuje po co nam są muzea i że historia toczy się dalej i to nie ma końca.
część wystawy gdzie można się bawić
wazon u babci w saloniku
rybna galareta, nie nasz smak ale ładne
W duchu ciągle tworzącej się historii, muzeum poza gromadzeniem zabytkowych eksponatów rejestruje bieżące wydarzenia i zbiera współczesne przedmioty. Idąc śladem założycieli, do tworzenia muzeum tego typu trzeba być uważnym również na tu i teraz. My bardzo polecamy wizytę w tym miejscu. Jedynie co byśmy zmienili, to może datę odwiedzin, ponieważ od października do marca w cenie biletu mamy przewodnika. W pozostałych miesiącach podczas zwiedzania mamy mapkę oraz opisy na tabliczkach.