Klasztor warowny na czasy pokoju

Zagórz

Mnisi, żołnierze, walki i duchy, no i wielki pożar. Tak w skrócie można opisać historię jednego z nielicznych klasztorów warownych w Polsce, a raczej tego co teraz z niego zostało. 

Ruiny klasztoru Karmelitów Bosych w Zagórzu

termin odwiedzin: grudzień 2018 r.


Kolejnym punktem po zamku Sobień, był spacer po Zagórzu i cóż kolejne ruiny. Jednak teraz troszkę zmieniliśmy tematykę z zamku na klasztor. No i ciężar gatunkowy, z kilku ścian wyrastających ze zbocza w kawał warowni. 
Zagórz

Co warto wiedzieć o klasztorze Karmelitów Bosych?

Powstał w ciągu 30 lat od poświęcenia kamienia węgielnego w XVIII wieku, a ufundował go wojewoda wołyński Jan Adam Stadnicki. Klasztor w Zagórzu to jeden z nielicznych klasztorów warownych zachowanych (w tym przypadku w jakimś stopniu) w Polsce, ale już w momencie budowy projekt uznany został za przestarzały. 
W skład zabudowań klasztornych wchodziły:
  •  kościół Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny, 
  • klasztor, 
  • zabudowania gospodarcze, 
  • pięciometrowe mury klasztorne,
  • szpital / przytułek /ochronka dla weteranów wojennych pochodzenia szlacheckiego. Przygotowano miejsce dla 12 żołnierzy, a pierwszymi mieszkańcami byli weterani odsieczy wiedeńskiej.  
Zagórz

Dodatkowo warownia nie pełniła strategicznych zadań. Po jej wybudowaniu, pokój z Turcją był już zawarty, a i od strony Siedmiogrodu zagrożenie ataku było nikłe. Zatem rodzi się pytanie, dlaczego te budynki powstały. Odpowiedź jest aż nazbyt banalna i aktualna. Była to solidna lokata kapitału magnackiego w nieruchomość w czasach niepewnej gospodarki pieniężnej. Jak widać czasy się zmieniają, a inwestycje uznane za stabilne nie ;)
Podobnie jak zamek Sobień, klasztor brał udział w walkach konfederatów barskich. W 1772 roku odbyła się tam ostatnia bitwa, podczas której warownia została ostrzelana i częściowo spłonęła. 
Jednak do największych zniszczeń doszło w 1822 roku, kiedy to prawdopodobnie pobiło się dwóch ojców karmelitów. W wyniku sprzeczki zaprószył się ogień, który zniszczył zabudowania. Istnieją też głosy, że było to podpalenie z inicjatywy władz austriackich. Bez względu na przyczynę, efektem były rozległe zniszczenia, przeniesienie zakonników do Przeworska i Lwowa, a pozostałości wyposażenia  do kościoła parafialnego w Zagórzu. 
Dwukrotnie podjęto inicjatywę odbudowy, ale w obu przypadkach się to nie udało, chociaż za pierwszym razem było na prawdę blisko. 
Obecnie jest to bardzo dobrze zachowana, ale wciąż ruina. Szersza historia klasztoru jak zwykle na zamki polskie.
Zagórz
wnętrze kościoła od strony wejścia (figurki)

Zagórz
wnętrze kościoła od strony ołtarza wraz z zachowanymi freskami

Zwiedzanie ruin klasztoru Karmelitów Bosych

Żeby dojść do ruin trzeba się troszkę przespacerować. Auto najlepiej zostawić na parkingu przy kościele parafialnym. Po drodze mijamy drogę krzyżową, której każda stacja jest stworzona przez innego artystę i stanowi podniebną galerię sztuki. 
Zagórz
Po niezbyt stromym, ale całkiem widokowym podejściu pod górę Mariemont naszym oczom ukazują się ogromne ruiny. Od początku robią imponujące wrażenie, trochę nawet przytłaczające, ale zachwycające. 
Kiedy my odwiedzaliśmy klasztor,  22 metrowa wieża widokowa była niestety nieczynna. Jednak wizyta i tak była bardzo udana, ponieważ te ruiny wprowadziły nas w zachwyt. 
Zdecydowanie polecamy jadąc w Bieszczady znaleźć czas na odwiedziny klasztoru.
Zagórz

Legendy zamku

Każde większe ruiny posiadają legendę, a ten klasztor nawet dwie:
  1. Legenda o kamiennym rycerzu
    Do Zagórskiej nieco podupadłej już wtedy warowni przybył konfederat barski, uczestnik powstań i wierny żołnierz swej ojczyzny. Po kilku latach wśród zakonników zmarł. Pochowano go przed wejściem do kościoła, a wewnątrz wystawiono mu epitafium, a na kamiennej płycie wykuto rycerza w zbroi. Podczas tragicznego pożaru w 1822 roku płyta pękła, a kamienny rycerz wyszedł ze świątyni. Był widywany w ruinach klasztoru, niekiedy okoliczni kmiecie słyszeli chrzęst zbroi przechadzającego się rycerza, a w pogorzelisku nie odnaleziono śladów potwierdzających, że to co widywali i zasłuchiwali, to tylko złudzenie. Odnaleziono pękniętą płytę, ale po rycerzu nie było ani śladu.
    Zagórz

  2. Duch mnicha Leona 
    Gdy klasztorne zabudowania zostały opuszczone już przez żywych mieszkańców, nad ruinami pojawiały się duchy pogrzebanych tam mnichów i żołnierzy. Po pewnym czasie i tych lokatorów było co raz mniej, aż ostał się jeden - mnich Leon. Niestety w niedługim czasie samotność zaczęła doskwierać zjawie i rozpoczął poszukiwania towarzystwa już nie tylko w obrębie ruin, ale też w miasteczku, wzbudzając powszechny strach. Przestał się też ograniczać do pór nocnych i można go było zobaczyć również za dnia. Zaniepokojeni mieszkańcy zwrócili się z prośbą do księdza, aby ten mszę za samotną duszę mnicha Leona odprawił. Podczas zamówionej mszy nad ruinami klasztoru znikąd zebrała się straszliwa burza, której pioruny co chwilę uderzały w budynki. Od tego czasu duch nie był już widziany. 
Legendy pochodzą ze strony Karmelitów Bosych.
Zagórz