Turbacz zimową porą

Widokowa trasa prowadząca na szósty z listy szczyt KGP - Turbacz. Choć trasa zimą była dla nas całkiem wymagająca, to piękna pogoda i widok na Tatry podnosiły morale i wejście wspominamy z przyjemnością.

Weekend w górach - Turbacz

termin odwiedzin: styczeń 2020 r.

ilość dni wycieczki: 2


Jakoś rok temu trochę na spontanie zaplanowaliśmy zimowe wejście na Turbacz. Bardzo chcieliśmy doświadczyć tamtej zimy choć odrobiny śniegu, bo to był wyjątkowo bezśnieżny czas dla całego kraju. Po zaplanowaniu trasy wejścia dowiedzieliśmy się, że Szwagier podczas tego weekendu również szturmuje Turbacz. Krótki telefon przekonał nas do lekkiej modyfikacji planu, więc zamiast wejścia i zejścia jednego dnia pojawił się pomysł noclegu w schronisku na Turbaczu w niezwykle doborowym towarzystwie. Dzięki temu mogliśmy oglądać zachód słońca ze szczytu góry i doświadczyć bogatego schroniskowego życia nocnego.  

Wejście

Auto zaparkowaliśmy na dużym parkingu pod stokiem narciarskim w Koninkach i stamtąd udaliśmy się w kierunku Schroniska na Starych Wierchach. Już od samego początku trasa była miejscami bardzo widokowa, więc i szło się nieco lżej. 
W schronisku na Starych Wierchach trafiliśmy na sympatycznego starszego pana, który przy wejściu do toalet sprzedawał serki górskie. Okazały się obłędnie pyszne, więc zakupiliśmy ich za całą gotówkę jaką mieliśmy. Dodatkowo, ceną pojedynczego wyrobu była 1zł, więc za takie pyszne serki to prawie bezcen. 
Praktycznie już od Bukowiny Obidowskiej widoki były niesamowite, a dokładając do tego popołudniowe słońce chowające się stopniowo za górskim horyzontem otrzymaliśmy bajkowy klimat. Na tyle piękny, że co chwile robiliśmy przystanek na fotkę, a to spowodowało, że końcówkę musieliśmy lekko podgonić aby zachód móc oglądać ze szczytu. 
Nocleg w schronisku był całkiem przyjemny. Ciepłej wody nie zabrakło, toalety znajdowało się po znaczkach, nie po zapachu, koedukacyjny pokój trafił się bez ludzi chrapiących (a nie wszyscy tej nocy mieli tyle szczęścia), jedzenie całkiem smaczne i w miarę przyzwoitej cenie, a co najważniejsze całkiem czysto. 

Zejście

Droga powrotna była nieco mniej widowiskowa, a na bardziej stromym odcinku okazała się niezwykle śliska. Na szczęście mieliśmy po kijku, co trochę pomagało w zejściu, ale zdecydowanie przydałyby się do tego raczki. 

Ciekawostki

Szczyt Turbacz (1310 m n.p.m.) to najwyższa góra w pasmie Gorce i zaliczany jest do Korony Gór Polski. W roku 2020 wierzchołek był niezalesiony, przez co Tatry z tego punktu prezentowały się widowiskowo. 
Budowa geologiczna pasma wskazuje na morską przeszłość, kiedy to 200 mln lat przed naszą erą okolice te były zalane przez prehistoryczny ocean. 
Z ciekawą historią wiąże się nazwa szczytu, która była zmieniana i była wynikiem kilku błędów. Ostatecznie, nazwa szczytu Turbacz ma najprawdopodobniej pochodzenie wołoskie. Więcej na ten temat można doczytać na Wikipedii
fragment trasy na Turbacz
droga na szczyt

fragment trasy prowadzącej na Turbacz
zimowe Gorce

fragment trasy na Turbacz
widok na Tatry
fragment trasy na Turbacz
popołudniowe Tatry

wzgórze Turbacz widok
zachód słońca na Turbaczu

widok z Turbacz
Tatry w zachodzącym słońcu

widok z Turbacza
zachód słońca z Turbacz

widok z Turbacza

schronisko widok na góry
widok ze schroniska

zejście z Turbacza
droga powrotna