Co warto wiedzieć o Arboretum Bolestraszyce?
Zacznijmy od samego słowa Arboretum. Osobiście pierwszy raz ją usłyszałam właśnie przy okazji tej wycieczki, bo do tej pory takie obiekty były dla mnie ogrodami botanicznymi.
To czym właściwie jest to arboretum? Obszarem na którym uprawiane są rośliny w celach naukowych i tym różni się od ogrodu botanicznego, bo to nie musi być ogród. Nazwa zaś wywodzi się od słowa "drzewo" w wersji łacińskiej, które brzmi "arbor".
W Bolestraszycach na dawnych terenach dworu i przyległego parku możemy podziwiać zarówno stare drzewa, jak również wiele nowych roślin egzotycznych i rodzimych. Często są to gatunki rzadkie, a nawet grożące wyginięciem. W ten sposób zgromadzono tu ponad 2200 drzew i krzewów, 1200 roślin zielonych oraz 180 szklarniowych. To czyni ten obiekt wyjątkowym na skalę krajową.
Arboretum podzielone jest na sekcje, a większe aleje noszą imiona ważnych przyrodników i ludzi kultury związanych z Przemyślem i okolicami. Przy każdym nazwisku jest krótka notatka jego osiągnięć, co myślimy jest super pomysłem, praktycznie nikogo nie kojarzyliśmy.
Wśród zasłużonych znalazł się pewien malarz - Piotr Michałowski. Nam też to nic nie mówiło, ale gość poza malowaniem koni i scen batalistycznych mieszkał w tutejszym dworku i rozwijał majątek. Obecnie w jego dawnym mieszkaniu mieści się muzeum przyrodnicze. Możemy tu zobaczyć wystawę ornitologiczną z wypchanym ptactwem, ale też solidną kolekcję chrząszczy.
Wśród sekcji, na które podzielony jest ogród, warto wspomnieć o Ogrodzie Sensualnym (zwanym też Ogrodem Dydaktycznym), który powstał głównie z myślą o osobach niepełnosprawnych. Wszystko w tej części ułożone jest tak, aby łatwo było się przemieszczać ludziom z ograniczeniami ruchowymi, a posadzone tu rośliny oddziałują na wszystkie zmysły. Zatem mamy kwiaty o jaskrawych barwach, ale też intensywnie pachnące, o ciekawych fakturach oraz różnych kształtach liści. Można ten fragment nazwać ogrodem w pigułce, więc jak nie chce Wam się chodzić, ale chcecie powiedzieć, że widzieliście Bolestraszyce to można spokojnie przejść się tylko tutaj.
.jpg) |
ciekawa makieta nieba stojąca na uboczu ogrodu sensualnego, którą można się było nakryć widziana z zewnątrz... |
.jpg) |
oraz fragment tej makiety ze środka.jpg) |
Ciekawym zabytkiem jest kaplica, w której zachowały się fragmenty malarstwa z okresu XVI-XVII wieku. Kaplicę adoptowano do bycia fragmentem Twierdzy Przemyśl i jest to jeden z najstarszych zachowanych fragmentów twierdzy. Dowodem na to są dobudowane w XIX wieku otwory strzelnicze, które są pamiątką okresu wojny krymskiej.
Położenie Arboretum jest praktycznie przy granicy z Ukrainą w kierunku Medyki. Przed ogrodem mamy spory parking, zatem nie powinno być problemu z zostawieniem auta.
Po zakupie biletów u średnio sympatycznej pani dostaliśmy mapkę przybytku i tu nastąpiło moje pierwsze zdziwienie, ponieważ myślałam, że to mniejszy obszar.
Wędrówkę zaczęliśmy od kolekcji lilii wodnych, gdzie pierwszy raz mogliśmy zobaczyć niektóre kolory występujące w przyrodzie Był tu też kalendarz i zegar słoneczny, no ale pogoda była taka mieszanie słoneczna, więc nie działało to najlepiej.
.jpg) |
chwila słońca wykorzystana na próby zegara |
.jpg) |
kalendarz solarny |
Dowiedzieliśmy się też o corocznym konkursie na stracha na wróble organizowanym przez Arboretum. Wszystkie straszydła w całej okazałości prezentowały się na trasie. Poziom prac był mocno zróżnicowany, a jeden to miał nawet twarz misia z dzieciństwa.
.jpg) |
to ten z twarzą misia |
Ciekawą wystawą była ta pt. "Wybrane z natury", czyli rękodzieło w postaci kwiatów z nasion. Autorką prac jest pani Stanisława Gołębiowska, która prowadzi też bloga "Pestkowe love - wybrane z natury". Idealne kwiaty do beżowych mieszkań posiadanych przez ogrodników mojego pokroju.
Zawitaliśmy też do dworku pana Piotra, gdzie wystawy "Chrońmy ptaki" i "Chrząszcze" bardziej przerażały niż fascynowały. Jedna ze względu na fakt wypchania eksponatów, a druga przez przyszpilone/ zasuszone okazy rodem z koszmarów. Niby taki chrząszcz jest niegroźny, ale nie chciałabym spotkać na żywo egzemplarza wielkości dłoni.
Podsumowując, miejsce ciekawe, warte zobaczenia, szczególnie w miesiące kwitnienia. Zresztą zdjęcia poniżej polecają czerwiec.
Źródła
Przygotowując notatkę korzystaliśmy z naszych wspomnień i doświadczeń, jak również z informacji zawartych na stronach: